Realizacja projektu od zaplecza, czyli słów kilka o porządku w remontowym chaosie

Nie tak dawno zapytałyśmy Was o pomysły na tematy blogowych postów. Pojawiło się kilka propozycji, między innymi związanych z naszą pracą widzianą „od zaplecza". Stąd w dzisiejszym artykule chciałybyśmy przybliżyć Wam tę stronę pracy architekta wnętrz.
Ten wpis będzie pierwszym, otwierającym serię postów z tematyką na Wasze życzenie. Chciałybyśmy tym samym rozpocząć cykl wpisów, które pokażą Wam naszą pracę z innej strony 😉 Znajdziecie tu także praktyczne informacje, jak w całym remontowym chaosie odnaleźć porządek i chociaż trochę nad nim zapanować. Ciekawi? To zaczynamy!
Osoby, których nie widać na zdjęciach z okładki
Często podkreślamy, że za każdym naszym zrealizowanym projektem stoi nie tylko klient i projektant wnętrz, ale również sztab fachowców (nierzadko grupy kilku/kilkunastu osób) – budowlańców, stolarzy, montażystów. Równie ważni są: fotograf, doradcy, sprzedawcy, dostawcy, kurierzy, a nawet i portierzy. Mają oni swój niemały udział w efekcie końcowym remontu. My, jako architekci wnętrz, opracowujemy projekt (informacje na temat przebiegu współpracy znajdziecie tutaj), który stanowi „bazę" do wykonania remontu. To na podstawie dokumentacji technicznej i wizualizacji wykonawcy wiedzą, gdzie wyburzyć ścianę czy poprowadzić przewody ( i dlaczego – bo to własnie na wizualizacjach najlepiej widać, o co architektowi chodziło i dlaczego na etapie stawiania danej ścianki coś, co jest dziwne, do czegoś jednak prowadzi 🙂 ). Dzięki dokumentacji wiadomo również, ile zamówić kafli czy tapet oraz gdzie ma stanąć dany mebel.
Jednak pamiętajmy, że świat budowy to świat wymagający elastyczności, a każdy, nawet maleńki remont, to wielkie przedsięwzięcie angażujące wiele różnych osobowości i charakterów. Projekt a następnie jego realizacja wiąże się z organizacją mnóstwa rzeczy naraz, dziesiątkami maili, milionem telefonów, częstymi wizytami na budowie – stąd oczywiście pojawia się również cała plejada niespodzianek. To jest naturalne dla tej branży – pogódźmy się z tym, że nie można mieć nad wszystkim kontroli (i poniekąd o to chodzi, by podejmować wyzwania, rozwiązywać problemy, wspólnie działać i się cieszyć tym co powstaje). To wszystko wymaga zarówno cierpliwości, jak i elastyczności, a przede wszystkim uśmiechu.
Można czas remontu umilić sobie windą w różowym kolorze 🙂
W tym poście postaramy się opisać Wam jak wygląda budowanie z naszej perspektywy, jednak już na wstępie musimy zaznaczyć, że jeszcze nie wynaleziono złotego środka na remontowy harmonogram 🙂
Od czego zacząć?
Z całą pewnością pierwszym remontowym krokiem jest ustalenie zakresu prac wykończeniowych oraz ich kolejności (tu ważna jest koordynacja poszczególnych ekip oraz rezerwacja terminów – ten temat rozwiniemy poniżej). W zależności od tego, czy remont wiąże się z odświeżeniem ścian wybranych pokojów czy gruntowną przebudową całego domu, najpierw ustalmy plan działania. Oczywiście im mniejsza skala remontu, tym mniej „podpunktów" będzie on zawierał. Na tym etapie warto przemyśleć kolejność prac, ponieważ nie jest ona bez znaczenia – decyduje o wykonaniu prac zgodnie z tzw. sztuką budowlaną, jak również w znacznym stopniu pomoże oswoić całość przedsięwzięcia.
Jak może wyglądać plan kapitalnego remontu naszego mieszkania bądź domu z rynku wtórnego? Poniżej przedstawiamy przykład:
Etap przedbudowlany:
- omówienie na podstawie projektu zakresu prac oraz kosztów remontu z wykonawcą, następnie zarezerwowanie terminu oraz (opcjonalnie) podpisanie wstępnej umowy,
- przygotowanie wnętrz do remontu – pakowanie naszych skarbów, tymczasowy wywóz (jeśli jest możliwy) ruchomych elementów jak meble (możemy na tym etapie stać się też mistrzem Allegro), zabezpieczenie nieruchomych elementów, których nie wymieniamy na etapie prac wykończeniowych (na przykład stałych zabudów, okien, podłóg, balustrad itp. – jednak te prace często wykonuje już Wykonawca),
- jeśli mieszkanie lub dom jest na strzeżonym osiedlu, postarajmy się o wcześniejsze dostarczenie wykonawcy kluczy/pilota do bram wjazdowych oraz poinformowanie portiera o planowanym remoncie (prawdopodobnie będziemy musieli podać również numery tablic rejestracyjnych osób, które będą się często pojawiać na miejscu, w tym gronie mogą się znaleźć również projektanci wnętrz). Warto też dorobić / wymienić klucze tak, by ekipy (przede wszystkim stolarz i główny wykonawca) posiadali swój komplet,
- jeśli mamy wykupione miejsce postojowe, pamiętajmy o udostępnieniu go wykonawcy,
- i jeszcze jeden ważny temat – poinformowanie sąsiadów o remoncie – najlepiej sympatycznie, bo przecież dbanie o dobre relacje to podstawa owocnej, sąsiedzkiej znajomości.
Na podstawie dalszych podpunktów możecie określić ramy czasowe, w których dana ekipa powinna zrealizować swoje prace (ta część jest elastyczna i najlepiej przedyskutować ją z wykonawcą, ponieważ ma on większe doświadczanie budowlane i swój „styl pracy" – np. jeden wykonawca woli kłaść tapety po montażu drzwi, inny przed):
- wyburzenie ścian,
- wymiana okien (jeśli taką planujemy),
- postawienie nowoprojektowanych ścian (oraz przygotowanie ewentualnych, nowych otworów drzwiowych),
- instalacje wodno-kanalizacyjne,
- instalacje elektryczne,
- zamknięcie sufitów podwieszanych, jeśli takie zawarte są w projekcie,
- szpachlowanie ścian/sufitów,
- sprzątanie (warto zwrócić uwagę na stan podłóg – na przykład czy nie są zabrudzone zaprawą) ,
- wykończenie podłóg – w zależności od pomieszczenia i materiałów, jakie chcemy wykorzystać, mogą to być np. kafle w łazience i kuchni oraz panele w strefie dziennej,
- wykończenie ścian – podobna sytuacja do powyższej – w zależności od materiałów, jakie chcemy wykorzystać, może to być np. malowanie, tapetowanie bądź kładzenie kafli i innych okładzin ściennych;
- ościeżnice drzwi (wstępnie można jeszcze nie montować skrzydeł),
- kolejne sprzątanie,
- montaż mebli na wymiar (stałych zabudów stolarskich), luster klejonych, cokołów, sztukaterii (sztukaterię możemy montować również przed malowaniem – tu umiejscowienie w harmonogramie zależny od koncepcji wizualnej),
- poprawki ewentualnych ubytków ścian (zawsze przy montażu zabudów stolarskich może dojść do małych wypadków),
- dalszy montaż drzwi i klamek,
- montaż AGD, ramek osprzętu elektrycznego, lamp, montaż ceramiki i armatury w łazience,
- kolejne sprzątanie,
- montaż zasłon/rolet, wszelkich elementów tapicerowanych oraz dodatków, takich jak obrazy i inne dekoracje.
Pamiętajcie – powyższy plan jest elastyczny i będzie ulegał zmianie w zależności zarówno od zakresu prac jak i różnych sytuacji losowych (np. niespodzianką może okazać się stan stropu w przedwojennej kamienicy). Jednak powinniśmy starać się zachować założony wstępnie porządek . Dla przykładu: najpierw stawiamy nowe ścianki i kładziemy wszelkie instalacje, a dopiero potem zamykamy sufity. Elementy tapicerowane również nie bez przyczyny zajmują ostatnią pozycję – montujemy je na samym końcu, kiedy mieszkanie jest już całkowicie czyste i gotowe do zamieszkania (remontowy pył nie jest mile widziany w zagłówku łóżka czy sofie ;-)).
Pamiętajmy też, aby dbać na bieżąco o ład na budowie (choć zdajemy sobie sprawę, że ład i budowa to antonimy). Dotyczy to nie tylko porządków stricte budowlanych, jak odkurzanie czy porządek wśród materiałów i sprzętu, ale też o ład w kwestiach instalacyjnych: między innymi wykonaniu osobnych obwodów elektrycznych dla lodówki, piekarnika i ewentualnie innych sprzętów AGD oraz audio-video, rzetelnie opisanych przewodów i bezpieczników czy wykonaniu dokumentacji fotograficznej wszelkich instalacji na etapie, kiedy są widoczne. Inwestycje mieszkaniowe mają nam służyć na lata lub nawet całe życie i warto zwracać uwagę na takie pozornie nieznaczące detale.
Czy wszystko da się przewidzieć?
Mamy ustalony zakres prac, umówioną na określony termin ekipę fachowców, wszystko jest przygotowane do remontu. Co może pójść nie tak? Na to pytanie odpowiedzi może być całe mnóstwo. Musimy zdać sobie sprawę, że niespodzianki (te mniej lub bardziej problematyczne) są nieodłącznym elementem remontów. Najczęstszymi sytuacjami są opóźnienia (zarówno przy rozpoczęciu remontu jak i konkretnego etapu) oraz te z kategorii „budowlanych odkrywek".
Jeśli kupujemy nieruchomość w stanie deweloperskim, termin jej odbioru jest umowny. Czasami określony jest co do dnia, jednak częściej jest to miesiąc lub kwartał. Im bliżej jesteśmy umówionego terminu przekazania kluczy do ukochanego mieszkania, tym dokładniej możemy zaplanować w czasie nasz remont. Musimy jednak liczyć się z tym, że oddanie mieszkania odbędzie się później – to może być tydzień, miesiąc lub nawet dłuższy okres (znamy nawet półroczny przypadek).
Pamiętajmy, że ekipa fachowców, z którymi wstępnie umówiliśmy termin remontu, również ma swoje zobowiązania na innych budowach – i tu mamy dwukierunkowe działanie: z jednej strony budowa „przed nami" może mieć opóźnienia i musimy się dostosować do obecnego kalendarza wykonawcy, z drugiej przez opóźnienie u naszego dewelopera wykonawca będzie miał „okienko" (wtedy najpewniej ustalić wspólnie co robimy – czy jesteśmy w stanie dokładnie określić czas opóźnienia i czy wykonawca na przykład będzie mógł wziąć na czas przestoju inną pracę (lub urlop:-)). Dlatego bardzo ważna jest sprawna komunikacja na drodze deweloper- klient- fachowiec. Starajmy się też notować ważne ustalenia, a po każdej telefonicznej lub bezpośredniej rozmowie robić mailowe podsumowanie – dzięki temu nikomu nie umkną cenne informacje.
Dobrze – wyobraźmy sobie, że wykonawca już rozpoczął prace budowlane w naszym „m". Postarajmy się na bieżąco omawiać postępy prac z wykonawcą – czy zmieścimy się w harmonogramie, czy gdzieś będzie kilkudniowe opóźnienie, czy wszystkie materiały przychodzą na czas, czy może wykonawca będzie szybciej potrzebował jakiś materiałów? To wszystko ma znaczenie w momencie, kiedy będziemy musieli umówić np. montaż posadzek z firmą zewnętrzną lub montaż zabudów stolarskich (świetną sytuacją jest, gdy ekipy się znają i współpracowały już na wcześniejszych realizacjach).
Ułatwieniem na etapie wykończeniowym jest możliwość prowadzenia prac jednocześnie przez kilku fachowców, dlatego ponownie wracamy tutaj do tematu sprawnej komunikacji. Mamy to szczęście, że wykonawcy, z którymi współpracujemy, w tym nie tylko ekipa budowlana, ale również stolarze, szklarze, firmy zajmujące się montażem posadzek, drzwi, tapet i systemów LED, znają się już z wcześniejszych realizacji i kontaktują ze sobą w celu ustalenia kolejności prac. Jest to niezwykły komfort! (pozdrawiamy chłopaków!)
Sprawna komunikacja to podstawa
Ważnym aspektem są zamówienia materiałów wykończeniowych oraz wszelkiego asortymentu. Musimy pamiętać, że na pewne elementy czeka się zazwyczaj dłużej niż kilka dni i ta uwaga dotyczy najczęściej:
- elementów wyposażenia (armatura, ceramika, oświetlenie, meble itp) sprowadzanych z zagranicy, zwłaszcza z krajów, gdzie czas płynie dużo wolniej, czyli Hiszpanii, Portugalii i Włoch 🙂 W tym podpunkcie należy szczególnie brać pod uwagę okresy urlopowe i świąteczne, które mogą się różnić od tych w Polsce. Warto też przyjrzeć się sposobom dystrybucji, o ile uda się to jeszcze przed złożeniem zamówienia. Możemy tu przytoczyć pewną sytuację z naszego doświadczenia. Zagraniczna marka tapet, posiadająca zakład produkcyjny w Polsce, ogłosiła premierę kilku nowych kolekcji. Czekałyśmy na moment, aż produkcja tych kolekcji zostanie wdrożona, a kiedy to nastąpiło, okazało się, że wyprodukowana w Polsce tapeta musiała być odesłana do kraju producenta, stamtąd do centrali w Polsce i w dalszej kolejności do Klienta. W ten sposób czas oczekiwania na produkt wyniósł dwa miesiące,
- płytek ceramicznych – nawet jeśli zamawiamy je z rodzimych firm, należy dokładnie sprawdzić termin realizacji, ponieważ fabryki mają różne stany magazynowe i określone terminy produkcyjne, np. dana kolekcja płytek może być produkowana dopiero za miesiąc, co w połączeniu z możliwym opóźnieniem i transportem może dać wyjściowo nawet 6 tygodni oczekiwania,
- stolarki drzwiowej i okiennej – obecnie czas oczekiwania wynosi najczęściej min. 4-6 tygodni (chociaż mamy rekordy np. 16 tygodni),
- wolnostojących mebli tapicerowanych, które wybraliśmy w salonie, ale chcielibyśmy np. inne obicie,
- elementów szklanych,
- niestandardowe zabudowy, meble, drzwi itp. – podsumowując wszystko, co ma wykonać stolarz lub czego nie ma w stałej ofercie firmy i co będzie wykonywane dla nas na specjalne zamówienie.
Są sytuacje, na które nie mamy wpływu, i których nie przewidzimy. Oczywiście w takich momentach pojawia się zdenerwowanie i zgrzyty na linii dostawca- klient- wykonawca, jednak pamiętajmy, że wszyscy mamy wspólny cel i naszym priorytetem jest dobro inwestycji.
Uwzględniając powyższe informacje pamiętajmy, aby zawsze sprawdzać terminy realizacji i dopasowywać je do etapów prac remontowych. Jeśli wiemy na podstawie naszego harmonogramu i konsultacji z wykonawcą, że kafle będą potrzebne za około 1,5 miesiąca, to należy je zamówić już teraz. Jeśli zabudowę kuchenną wykonujemy na wymiar, sprzęty AGD, mimo krótkiego czasu oczekiwania, warto zamówić przed rozpoczęciem prac stolarskich i przekazać je wykonawcy mebli (lub chociaż przekazać mu numery katalogowe). Jeśli z kolei chcemy zamówić gotowy, dostępny stolik kawowy ze sklepu internetowego czy popularnej sieciówki, to może on spokojnie poczekać na ostatni etap.
Pamiętajmy, że część wyposażenia (jak na przykład stelaże WC i wszelkie elementy podtynkowe) wykonawca będzie chciał mieć na budowie już na początku remontu, więc albo musimy zamówić je wcześniej albo wybierać z elementów będących na stanie magazynowym danego sklepu. Jeśli zamawiamy baterię podtynkową, może się zdarzyć, że w pierwszej kolejności otrzymamy sam podtynkowy „box", a dopiero później chromowaną część zewnętrzną z mieszaczem – dzieje się tak dlatego, że właśnie ten box jest na początku remontu niezbędny.
Budowlane zagadki
Jest kategoria niespodzianek, których z pewnością nie da się całkowicie przewidzieć. Zazwyczaj pojawiają się w nieruchomościach z rynku wtórnego, jednak trafiają się również sytuacje, kiedy w tych całkiem nowych mieszkaniach można się nagłowić. Nie damy tutaj uniwersalnej recepty na uniknięcie problemu, jednak mamy kilka rad, aby je zminimalizować 🙂
Zaczniemy od tych mniej oczywistych. Niedawno opracowywałyśmy projekty mieszkania w apartamentowcu. Marzeniem Klienta był bezbrodzikowy prysznic i taki też zaproponowałyśmy . Budynek był w stanie deweloperskim, a mieszkanie świeżo po odbiorze. Remont został rozpoczęty. Przyłącza wody przygotowane były pod wannę, jednak biorąc pod uwagę standardową grubość wylewek oraz fakt, że lokalizacja odpływu nie została przez nas zmieniona, nie uznałyśmy bezbrodzikowego rozwiązania za problematyczne. Po skuciu fragmentu posadzki już wiedziałyśmy, że problem jednak się pojawi – grubość wylewki okazała się dużo mniejsza. Ostatecznie mogliśmy albo zastosować brodzik albo kilku centymetrowy podest z kafli.
Inne mieszkanie natomiast skrywało niespodziankę w kuchni – okazało się, że wentylacja bytowa została zamieniona miejscami z wentylacją do okapu, a co za tym idzie wylot wentylacji kolidował z zaprojektowanymi szafkami. Warto tutaj zaznaczyć, że to po prostu niefortunna pomyłka dewelopera na etapie budowy, ponieważ w projekcie architektonicznym wyloty wentylacji były w odpowiednich miejscach. Na szczęście udało się zamienić ich lokalizacje na te zgodne z projektem (zarówno architektonicznym jak i naszym :-)). Rozwiązań alternatywnych do tej sytuacji było kilka: rezygnacja z górnych szafek i przearanżowanie aneksu lub zamiana jednej szafki na otwartą wnękę, rezygnacja z okapu na rzecz pochłaniacza (najmniej inwazyjna pod względem zmian w projekcie).
Ekipa Stolarzy w akcji 🙂
Przykłady możemy mnożyć: przejdźmy do mieszkania z rynku wtórnego (ale nie bardzo starego bloku, bo z roku 2000), gdzie aby wykonać odpływ prysznica wykonawcy musieli wykuć kawałek ściany pionu u sąsiada z dołu (szczęśliwie otworzył drzwi i wyraził zgodę). W tym samym mieszkaniu pojawiły się inne ciekawe przypadki, m.in. przewody elektryczne, w których z niewiadomych przyczyn była „zamieniona" polaryzacja – przewód fazowy był zamieniony z neutralnym, co jest zagrażające dla życia. Natomiast wymianę rozdzielni elektrycznej można by porównać z rozszyfrowywaniem języka UFO.
Na koniec opiszemy pewną gorzko – zabawną historię: nasi przemili Klienci z Elbląga chcieli w miejscu kuchni zrobić przestronną łazienkę, natomiast w miejscu starej łazienki miało powstać pomieszczenie gospodarcze. Kuchnię zaprojektowałyśmy w dawnym pokoju dzieci, które wyprowadziły się już z rodzinnego domu. Całe to przedsięwzięcie miało miejsce w wiekowej kamienicy i jak się możecie domyślić, ciekawych odkryć nie brakowało. Całe szczęście wszystkie pomieszczenia posiadały potrzebne przewody wentylacyjne i zmiany były techniczne wykonalne. Po skuciu kafli w starej łazience okazało się, że do przyłącza wody do wanny podpięta jest… rura biegnąca do sąsiada u góry. Inwestorzy byli przez wiele lat przekonani, że wysokie rachunki są spowodowane posiadaniem dwóch córek i to je podejrzewali o duże zużycie wody. Po latach prawda okazała się zaskakująca!
Są to przykładowe sytuacje z kilku inwestycji, a przecież z każdą nieruchomością mogą wiązać się przeróżne niespodzianki. Jakie są nasze rady, aby przeżyć remont i przejściowe problemy nie zrujnowały naszego zdrowia psychicznego?
- przede wszystkim nie zakładajmy z góry, że nasz plan zostanie zrealizowany w 100% bez żadnych potknięć. Nie znamy takich remontów – to jakby powiedzieć, że życie jest jak z bajki Disneya 🙂
- planujmy „elastyczne" rozwiązania, które można chociaż w niewielkim stopniu zmodyfikować, nie upierajmy się przy jednej koncepcji, miejmy otwarty umysł,
- jeśli planujemy zmianę lokalizacji instalacji i mamy wątpliwości natury technicznej, poprośmy wykonawcę o wykonanie kilku próbnych odkrywek na samym początku remontu – najlepiej w głównych pionach wodno-kanalizacyjnych oraz szachcie wentylacyjnym. Da to trochę czasu do namysłu,
- szukajmy rozwiązań alternatywnych i nie zawsze oczywistych. Na jednej z inwestycji wszystko było teoretycznie gotowe – była umywalka, gotowa szafka, przyłącze. Łazienka była ciasna i liczył się każdy centymetr przestrzeni do przechowywania, łącznie z szufladą pod umywalką. Klasyczny syfon nie mógł być zastosowany z dwóch powodów – zabierał zbyt dużo miejsca sam w sobie, a szuflada w gotowej szafce była zbyt niska i syfon zwyczajnie by się nie zmieścił. Ostatecznie zastosowany został płytki półsyfon dostępny w markecie budowlanym, ale pojawił się po drodze zupełnie inny pomysł, który zdałby egzamin równie dobrze – niski odpływ prysznicowy. Jak widzicie, zarówno w tej, jak i innych, wcześniej przytoczonych przykładach, często rozwiązań na daną sytuację jest kilka,
- no dobrze, zabrzmi to jak auto-reklama, ale to jedna z lepszych rad, jakie możemy tutaj podsunąć: zatrudnijcie architekta wnętrz, który nie tylko zaprojektuje mieszkanie, ale pomoże również dopilnować harmonogramu prac- będzie w stałym kontakcie z wykonawcami, a także na bieżąco rozwiąże kłopotliwe budowlane niespodzianki. Nasza pracownia oferuje w ramach projektu nadzór autorski, a co za tym idzie nasze wizyty na budowie, pozwalające na kontrolę sytuacji. Od niedawna oferujemy również nadzór inwestorski – współpracujemy z firmą, która całkowite zdejmuje z Klienta obowiązek pilnowania przebiegu prac: nadzoru i koordynacji wykonawców, zamówień czy odbioru towarów – finalnie Inwestor odbiera klucze do skończonej, pięknie urządzonej nieruchomości 🙂
Mamy nadzieję, że udało nam się przybliżyć Wam chociaż trochę tematykę remontu własnego mieszkania a tym samym trochę ją oswoić 🙂 Trzymamy kciuki za Wasze piękne wnętrza!
Zdjęcia wykorzystane w tym poście zostały udostępnione dzięki uprzejmości Wykonawców oraz naszych Klientów – dziękujemy!